Rok 2024 zaowocował niepokojącym zjawiskiem na polskim rynku finansowym. Sądy rozstrzygnęły rekordowo wiele spraw upadłości konsumenckich – aż 21,2 tysiąca, co jest liczba bezprecedensową w historii naszego kraju. Informacje te umieszczone zostały w piątkowej edycji „Pulsu Biznesu”, który alarmująco zauważa, że bankructwo ogłosiło już całkowicie 115,7 tysiąca naszych rodaków.
Z kompilacji danych pochodzących z Monitora Sądowego i Gospodarczego oraz Krajowego Rejestru Zadłużonych jasno wynika, że problem upadłości konsumenckich nie ustaje, a wręcz przeciwnie – nabiera tempa. Mimo że rok poprzedni nie przyniósł tak spektakularnego wzrostu jak wcześniejsze lata, to jednak to właśnie w 2024 roku odnotowano najwyższą liczbę ogłoszeń o upadłościach.
Przeanalizujmy dane bliżej. Dziennik „Puls Biznesu” podaje, że przez ostatnie dziesięć lat sądy umożliwiły ogłoszenie upadłości aż 115,7 tysiącom Polaków, którzy odnaleźli się w sytuacji niemożności spłaty swoich długów. Choć pierwsze wyroki dotyczące upadłości konsumenckiej zapadły już w 2015 roku, wówczas nie były one zbyt powszechne, pomimo istotnego zainteresowania tą formą oddłużenia. Pytanie brzmi: dlaczego ostatnie lata przyniosły tak drastyczny wzrost liczby bankructw?
Według „Pulsu Biznesu”, decydującą rolę na scenie finansowej odegrała liberalizacja przepisów. Od kilku lat upadłość konsumencką można ogłosić bez względu na powód niewypłacalności. Ta zmiana, mogąca wydawać się drobnostką, sprawiła, że coraz więcej osób zmagających się z problemami finansowymi podjęło decyzję o ogłoszeniu upadłości, jako ostatecznym środku zaradczym.
Rekordowa liczba upadłości konsumenckich niesie za sobą szerokie skutki. Z jednej strony pozwala zadłużonym na rozpoczęcie nowego życia bez ciężaru długów. Z drugiej jednak strony jest to odzwierciedleniem pogarszającej się sytuacji finansowej wielu rodzin. Wzrastające zadłużenie ma również potencjał do destabilizacji sektora bankowego, a także może zmieniać sposób, w jaki instytucje finansowe postrzegają swoich kredytobiorców.