Niepokojące doniesienia wynikają z raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) z 2023 roku, które wyraźnie wskazują na niewystarczające działania ze strony samorządów w celu efektywnej redukcji budownictwa na terenach podatnych na powodzie. Zakusy wielu Polaków na malowniczo usytuowany domek nad rzeką mogą prowadzić do niebezpiecznego wzrostu ryzyka powodziowego. To jest spowodowane intensywnym rozwojem budownictwa mieszkaniowego na terenach zalewowych oraz degradacją naturalnej zdolności gleby do retencji wody spowodowaną jej eksploatacją. Znaczące jest więc przestrzeganie wszelkich wytycznych, które mogą pomóc w zaradzeniu temu problemowi.
Badanie przeprowadzone przez NIK objęło lata 2018-2022 i skupiło się na działaniach 16 jednostek samorządu terytorialnego, w tym trzech miast na prawach powiatu, czterech starostw powiatowych oraz ośmiu urzędów gminnych z województw małopolskiego, lubuskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego. Wyniki kontroli ujawniły, że większość badanych samorządów nie uwzględniała w swoich dokumentach planistycznych, lub robiła to jedynie częściowo, decyzji wydawanych przez Wody Polskie dotyczących warunków zabudowy i zagospodarowania terenów zagrożonych powodzią.
Kontrola ustaliła również, że samorządy nie konsultowały się z Wodami Polskimi w sprawie projektów decyzji o warunkach zabudowy, decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego czy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Co więcej, w wydawanych decyzjach nie uwzględniano lub tylko częściowo uwzględniano warunki zabudowy i zagospodarowania obszarów szczególnie narażonych na powodzie. Z tych wszystkich powodów NIK stwierdziła, że w dziewięciu z jedenastu skontrolowanych gmin naruszono przepisy Prawa wodnego.
Raport NIK również podkreślał, że inwestorzy często nie byli w pełni świadomi ryzyka powodziowego na planowanych miejscach budowy. Ta niewiedza miała kluczowe znaczenie, zwłaszcza gdy samorządy nie przeprowadzały odpowiednich analiz dotyczących kosztów budowy infrastruktury ochronnej przeciwpowodziowej oraz potencjalnych strat związanych z powodziami.
Ostatnie lata obfitowały w wzrost inwestycji na terenach zagrożonych powodzią. Wody Polskie rozpatrzyły dużo wniosków o zgodę na budowę w takich miejscach, a większość z nich zakończyła się pozytywną decyzją. Niemniej jednak, żadna z jedenastu skontrolowanych gmin nie uwzględniła tych obszarów w pełni w swoich miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. W niektórych przypadkach pokrycie planami było znacznie poniżej 50%, a dwie gminy nawet nie posiadały danych na ten temat.
Badanie wykazało również, że niektóre samorządy nie opracowały planów ochrony przeciwpowodziowej, mimo iż są one wymagane od 2002 roku. Dodatkowo, w kilku gminach nie informowano odpowiednio wcześnie o wygaśnięciu decyzji dotyczącej warunków zabudowy, co prowadziło do wydawania pozwoleń na budowę opartych na nieważnych dokumentach.
Z analizy NIK wynika także nierówno traktowanie inwestorów w odniesieniu do wymogów związanych z budową na terenach zagrożonych powodzią. W jednej gminie, dla dwóch różnych terenów położonych nad tą samą rzeką, wprowadzono różne wymagania – w jednym przypadku nakazano podniesienie poziomu parteru budynków, natomiast w drugim nie zastosowano żadnych ograniczeń.
Mimo tych niepokojących wniosków, NIK doceniła uwzględnienie terenów zagrożonych powodzią w studiach zagospodarowania przestrzennego we wszystkich skontrolowanych gminach, choć w niektórych przypadkach proces ten trwał do siedmiu lat.
W konkluzji, NIK zaleca Ministrowi Infrastruktury wprowadzenie procedur umożliwiających dostosowanie decyzji o warunkach zabudowy do aktualizowanych map ryzyka i zagrożenia powodziowego. Izba sugeruje również uprościć proces aktualizacji miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, aby łatwiej uwzględnić obszary szczególnie narażone na powodzie, bez konieczności przechodzenia przez skomplikowany proces zmiany planów.