Nauczyciele w Polsce stają przed rosnącym obciążeniem, gdy chodzi o odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczniów podczas zajęć lekcyjnych i pozalekcyjnych. Odpowiedzialność cywilna, karna i dyscyplinarna – takie są konsekwencje naruszenia przepisów związanych z obowiązkami nauczyciela. W rezultacie wielu pedagogów rezygnuje z organizacji trudniejszych ćwiczeń podczas lekcji wychowania fizycznego czy szkolnych wycieczek, aby uniknąć narażenia się na potencjalne ryzyko.
Bezpieczeństwo uczniów to podstawowy cel każdej placówki oświatowej. Nauczyciele odgrywają kluczową rolę w tym procesie, budując bezpieczne i sprzyjające rozwojowi środowisko szkolne. Tym niemniej, realizacja tych zadań często wiąże się z koniecznością podejmowania decyzji, które mają na celu eliminację potencjalnego zagrożenia, co w kontekście praktycznych zajęć czy wypraw szkolnych jest niełatwe. W efekcie, obawa przed konsekwencjami skłania coraz więcej nauczycieli do rezygnacji z różnego rodzaju aktywności, jak na przykład lekcje wychowania fizycznego.
Nauczyciel wychowania fizycznego ze śląskiego liceum z blisko 20-letnim doświadczeniem przyznaje, że coraz częściej musi ograniczać zakres prowadzonych ćwiczeń. Skoki przez kozła czy stanie na głowie, które były na jego lekcjach standardem 20 lat temu, dziś są zupełnie wyeliminowane. Jest to spowodowane zarówno obawą przed konsekwencjami ewentualnych wypadków, jak i zmniejszoną sprawnością uczniów.
Stąd też lekcje wychowania fizycznego stają się coraz mniej atrakcyjne dla uczniów. Pomimo przestrzegania wszystkich zasad bezpieczeństwa przez nauczycieli, ryzyko niespodziewanych zdarzeń zawsze istnieje. Dodatkowo wiele problemów wynika z warunków panujących w szkołach, takich jak zbyt duża liczba uczniów na jednej grupie ćwiczebnej czy brak pełnowymiarowych boisk.
Jerzy Szmajda, prezes katowickiego oddziału ZNP, potwierdza ten stan rzeczy. W praktyce szkolnej działania nauczyciela są zawsze swoistym ryzykiem. Jeżeli nic się nie wydarzy – dobrze, ale jeśli coś pójdzie nie tak, to odpowiedzialność spada na nauczyciela. Dlatego zdrowy rozsądek powinien być zawsze brany pod uwagę.