Pandemia koronawirusa dokonała wielu zmian w codziennym życiu ludzi na całym świecie. Jedną z nowości, jakie zostały wprowadzone w poprzednim roku jest zdalne nauczanie. Jakie niesie ono konsekwencje? Dla kogo okazało się ono zbawienne, a dla kogo udręką?
Nauczanie zdalne początkowo wywoływało wiele obaw i niepewność wśród rodziców. Dotyczyło to przede wszystkim opiekunów małych dzieci, których nie można było samych pozostawić w domu. Generowało to także wiele nowych obowiązków, związanych ze wspomaganiem dziecka w edukacji. Był to dość specyficzny eksperyment, który – wiele na to wskazuje – będzie miał swoją kontynuację jesienią tego roku.
Wady nauczania zdalnego
Niestety wad nauczania zdalnego jest na ten moment zdecydowanie więcej niż zalet. Przede wszystkim jest ono niemal niemożliwe w przypadku dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Wiąże się to bowiem nie tylko z koniecznością stałej opieki nad dzieckiem, które pozostaje w domu, ale też brakiem jego bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami. Dla dzieci rozpoczynających dopiero naukę, budowanie relacji międzyludzkich i przebywanie z innymi dziećmi jest bowiem równie istotne jak nauka czytania i liczenia.
Wśród nieco starszych uczniów, w tym uczniów szkół ponadpodstawowych innym z problemów jest brak koncentracji na konkretnych zadaniach. Część z nich potrafi się zmobilizować i działać systematycznie, jednak dla niektórych brak bezpośredniego nadzoru nauczyciela jest okazją do nieco luźniejszego podejścia do nauki. Niestety podczas sprawdzianów i testów wiedzy w trybie online, bardzo łatwo jest o niesamodzielną pracę. Nauczyciel nie ma bowiem zbyt dużych możliwości kontrolowania przebiegu egzaminu. Sprawia to również, że uczniowie nie uczą się systematycznie do klasówek, bowiem mają pewność, że znajdą gotowe odpowiedzi w internecie. Podobnie jak w przypadku młodszych uczniów w trybie zdalnym zanikają także umiejętności pracy w zespole. Nawet najlepsze komunikatory nie zastąpią bowiem rzetelnej współpracy w grupie.
Zalety nauki zdalnej
Nie jest jednak tak, że nauka w trybie zdalnym ma tylko same wady. Istnieje bowiem szereg zalet, które wskaże niemal każdy uczeń. Przede wszystkim odchodzi problem dojazdów do szkoły. Jest to wyraźna ulga zwłaszcza dla osób pochodzących z małych miejscowości, słabo skomunikowanych z miastami. Długie, męczące dojazdy są ponadto kosztowne dla rodziców, w związku z czym w trybie nauki zdalnej mogą oni na nich nieco zaoszczędzić. Inna sprawa to komfort nauki. Osoby, którym zależy na wykształceniu i zdobywaniu wiedzy zawsze pracują regularnie, a możliwość uczenia się przy własnym biurku i na wygodnym fotelu to dodatkowy atut.
Najwięcej korzyści ze zdalnej nauki odczuwają jednak studenci. Zwłaszcza ci studiujący w systemie zaocznym lub wieczorowym. Łączenie pracy z dalszą nauką jest wówczas dużo prostsze, a możliwość uczestniczenia w wykładach będąc we własnym mieszkaniu to niesamowity przywilej. I to właśnie studenci powinni jako pierwsi po zakończeniu pandemii mieć możliwość wyboru takiej formy nauki w przyszłości. Studia w trybie hybrydowym, czyli częściowo na uczelni, a częściowo zdalnie być może skłoniłyby więcej osób do ich podjęcia. Dałoby to bowiem możliwość skuteczniejszego połączenia nauki z pracą zawodową lub innym obowiązkami, z których nie można w danym momencie zrezygnować.