Kupno mieszkania na rynku wtórnym pod lupą urzędów skarbowych może prowadzić do problemów finansowych

Obecnie, urzędy skarbowe zdecydowanie intensyfikują swoje działania kontrolne wobec osób nabywających nieruchomości na rynku wtórnym. Ta sytuacja doprowadza do tego, że wielu nabywców na etapie końca takiego postępowania kontrolnego jest zmuszonych zapłacić znaczne sumy dodatkowego podatku. Biorąc pod uwagę, że takie działanie na tak dużą skalę nie było praktykowane wcześniej, wielu nabywców zastanawia się nad powodami takiej zmiany.

Na wielkim celowniku skarbówki znalazła się jedna konkretna grupa – osoby które stały się szczęśliwymi właścicielami nowych lokum. Właśnie oni są obecnie szczególnie dogłębnie sprawdzani przez urzędników skarbowych.

Podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC) to jedno z obciążeń, o którym musi pamiętać każdy planujący zakup nieruchomości na rynku wtórnym. Nie jest to rynek pierwotny, gdzie sprzedawcą jest deweloper, ale rynek, na którym transakcje odbywają się między poprzednimi właścicielami a nabywcami. Wysokość podatku PCC jest uzależniona od wartości zakupionej nieruchomości.

Przyczyną zwiększonej kontroli fiskusa wśród osób kupujących mieszkania jest przede wszystkim dynamiczny wzrost cen nieruchomości, który jest obserwowany praktycznie z miesiąca na miesiąc. Taki wzrost cen o około 2 procent przy transakcjach o wartości setek tysięcy złotych, może generować znaczne różnice podatkowe.

Wykorzystując dane analityków specjalizujących się w badaniu rynku nieruchomości, tylko w ciągu pół roku – od czerwca 2023 do grudnia 2023 – mediana cen 50-metrowych mieszkań w dużych miastach Polski wzrosła o 70 224 zł. Dla uproszczenia założymy, że wynosi ona 70 tys. zł. Jeżeli więc nabywca deklarował przy zakupie mieszkania w grudniu cenę z czerwca tego samego roku, urząd skarbowy może domagać się dodatkowego podatku PCC w kwocie 1 400 zł. To wynika z faktu, że stawka podatku PCC przy umowie sprzedaży wynosi 2%.